Tam pokazałam Wam sporo ubrań na lato, między innymi był tam ten czerwony komplet. Szczerze... zamówiłam go i myślałam, że raczej nie założę, bo gdzieś w głowie miałam przekonanie, że moja figura nie jest wystarczająco dobra, żebym założyła krótki top i obcisłą spódniczkę. Ten komplet miał mnie po prostu motywować do treningów nad wymarzoną sylwetką. Tylko jakoś tak ostatnio zapomniałam o ćwiczeniach ;). Natomiast przypomniałam sobie o motywatorach w postaci ubrań. Tak na próbę przymierzyłam to co widzicie i zrobiliśmy kilka zdjęć. Doznałam olśnienia i sama do siebie powiedziałam "Hm... czy to jestem Ja na tych zdjęciach?"

Jak na pewno wiecie, czasami jest tak, że nie wierzymy w siebie, gonimy za ideałem, mamy czarne myśli, które siedzą w głowie podpowiadają nam, że pewne rzeczy nie są dla nas, że będziemy w nich źle wyglądać. Moja rada na to jest taka, że przede wszystkim wszystko trzeba przymierzać, a najlepiej robić zdjęcia, żeby zobaczyć jak ubrania wyglądają na nas z perspektywy osoby, która na nas patrzy. Może się okazać, że patrzymy na siebie zbyt krytycznie, widzimy swoje niedoskonałości, na które większość osób nie zwraca uwagi ;).
Muszę z tego miejsca pochwalić mojego fotografa, który dzięki odpowiednim kadrom sprawia, że moje nogi wydają się długie, a mam zaledwie 163 cm wzrostu :)
Sprzedam Wam mój tip, noszę bluzkę tyłem na przód, według mnie wygląda to dużo lepiej.